Książki, do których wracam, czyli kilka słów o Harrym Potterze
lutego 13, 2018
Jest taka jedna seria książek, która stoi sobie na mojej półce i wcale nie zarasta kurzem, bo raz na jakiś czas muszę do niej wrócić. Można powiedzieć, że to właśnie od niej zaczęło się moje nałogowe czytanie książek. O czym mowa? Oczywiście o Harrym Potterze.
Pierwszy tom przeczytałam jeszcze w gimnazjum (a to było już dosyć dawno), potem pochłonęłam drugi i tak się dobrze złożyło, że za chwilę premierę miał trzeci. Niestety, po przeczytaniu "Więźnia Azkabanu" musiałam już posłusznie czekać na pojawienie się kolejnych części. A nie było to łatwe, bo pierwsze trzy książki spodobały mi się na tyle, że aż do wydania następnych książek z serii, co chwilę powracałam do poprzednich. Pewnie dlatego niektóre teksty znam na pamięć.
”Może jest,a może
go nie ma (Lord Voldemort), ale pozostaje faktem,że potrafi się poruszać
szybciej niż Severus Snape, gdy mu się zagrozi szamponem."

"Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą."



-Daj spokój, przecież pamiętam, że coś o tym wspominał. -Raz… -Albo dwa… -Chwilę temu… -Przez całe lato…”

„Zawsze uważałem, że
my z Fredem powinniśmy dostać ze wszystkiego P, bo sam fakt, że
pojawiliśmy się na egzaminach, był powyżej oczekiwań.”


"Nadchodzi czas, kiedy będzie trzeba wybrać między tym co dobre, a tym co łatwe."
Wiem, wiem, listu z Hogwartu już nie dostanę, ale zawsze można pomarzyć!
0 komentarze