#59 R.J.Palacio - Cudowny chłopak

lutego 03, 2018

Przyznajcie się ile czytaliście książek, których przesłanie sprowadzało się do tego, że nie jest ważny wygląd, a charakter i to, co tkwi w środku? Pewnie kilka się znalazło, prawda? Ja też miałam okazję zapoznać się z takimi powieściami, sięgając więc po "Cudownego chłopaka" sądziłam, że to kolejna pozycja tego typu. Dlaczego?

"Cudowny chłopak" to historia dziesięcioletniego Augusta, który z powodu wady genetycznej nie wygląda tak jak inne dzieci w jego wieku. Nazwa jego choroby mądrze brzmi dyzostoza żuchwowo - twarzowa - za Wikipedią "Wywoływany przez mutację chromosomu 5, zdarza się raz na od 10 do 50 tysięcy żywych urodzeń. Przejawia się znacznie pomniejszoną żuchwą, zniekształconymi (skośnymi) oczami oraz zniekształconymi (lub brakiem) małżowinami usznymi". Marna perspektywa dla dziecka, zgadzacie się? Zwłaszcza, że August to miły, rezolutny dzieciak, który energii ma tyle samo co jego rówieśnicy. 

Od urodzenia Auggie spotyka się z przejawami niechęci, odrzucenia, przykrymi komentarzami na swój temat. Każda taka sytuacja dotyka jego osobiście i rodzinę, która zawsze go wspiera. Wreszcie rodzice chłopca decydują się wysłać syna do szkoły. I teraz wyobraźcie sobie Augusta wyglądającego tak jak wygląda (na co przecież nie miał wpływu) w podstawówce. Kiedy ja wracam pamięcią do tamtego czasu, przypomina mi się, że dzieci w tym wieku nie są szczególnie delikatne ani taktowne. Poza tym, czasem w szkole ciężko jest przetrwać niewyróżniając się niczym szczególnym. A gdy w jakiś sposób dziecko wydaje się inne, od razu może znaleźć się na celowniku rówieśników. 

No i ten biedny Auggie idzie do szkoły. Szczerze mówiąc, spodziewałam się, że zjedzą go tam żywcem. Na szczęście dzieciaki są mądre (nie wszystkie, oczywiście) i okazują nowemu koledze dużo sympatii. Duża w tym zasługa Summer i Jacka, dla których wygląd Augusta zdaje się nie mieć znaczenia (w przypadku Jacka ten proces nieco trwa, ale kończy się pełnym sukcesem). Ale przecież nie może być tak różowo. Podstawówka aż huczy o chłopcu, który ma "przekrzywioną twarz". Za każdym razem, kiedy spotykałam się z tym stwierdzeniem, czułam coś w rodzaju współczucia, tak samo, gdy dzieci wymyśliły grę w "trąd" (dotknięcie Augusta albo jego rzeczy groziło zarażeniem). To było bardzo okrutne. 

Po przeczytaniu powieści nasunęło mi się kilka wniosków. Przede wszystkim jak ważna jest rola rodziców, którzy powinni uświadamiać swoje pociechy, że inny wcale nie znaczy gorszy. To od dorosłych zależy jak dzieci będą traktować ludzi wyglądających albo zachowujących się inaczej niż reszta społeczeństwa (nierzadko nie ze swojej winy, tylko w wyniku choroby). 

Książkę czyta się błyskawicznie. Podzielona jest na części - każda z perspektywy innego bohatera, co pozwala spojrzeć na główny problem z kilku punktów widzenia. Dzięki temu zabiegowi autora możemy dowiedzieć się więcej o motywach ich działania, które, patrząc oczami Augusta, nie zawsze wydawały się jasne. 

W "Cudownym chłopaku" nie brakuje wzruszających, chwytających za serce momentów (i nie chodzi tylko o Augusta) i takich, w których czytelnik ma ochotę mocno potrząsnąć postaciami, żeby przywrócić je do pionu. To książka nie tylko dla dzieci i nie tylko o pięknie wewnętrznym. To historia o nauce tolerancji, o sile przyjaźni i miłości. Mogę polecić ją każdemu, bez względu na wiek, przekonania, posiadanie dzieci czy nie. W końcu dobra historia sprzedaje się sama. 

Jednocześnie w kinach możecie obejrzeć filmową adaptację "Cudownego chłopaka" z Julią Roberts i Owenem Wilsonem w rolach rodziców i Jacobem Tremblay'em jako Augustem. Jeszcze nie miałam okazji sama go obejrzeć, więc nie wiem czy oddaje emocje książki, ale opinie, z którymi się spotkałam są zgodne - naprawdę warto!

You Might Also Like

0 komentarze

Szukaj na tym blogu

Like us on Facebook

Flickr Images