#6 Bonnie-Sue Hitchcock - Zapach domów innych ludzi

lipca 14, 2017


Alaska to największy stan, z najmniejszą gęstością zaludnienia. To specyficzne terytorium, sąsiadujące z Kanadą i przez Cieśninę Beringa z Rosją, stało się częścią Stanów Zjednoczonych jako 49 stan. Pozornie dużo wiemy o Alasce, ale gdyby zapytać o szczegóły to byłoby chyba nieco gorzej. Czy wiedzieliście, że przez 84 dni w roku nie zachodzi tu słońce, a zima trwa 9 miesięcy? Albo, że Amerykanie mówią o nim Ostatnia Granica? Nieprzystępny klimat nie zachęca do odwiedzin, ale chyba warto, bo to jedno z niewielu miejsc na Ziemi, gdzie natura nadal ma przewagę nad człowiekiem.

Bonnie-Sue Hitchcock poprzez magię prostych słów prezentuje historię kilkorga młodych ludzi, którym rzeczywistość z konieczności nakazuje szybciej dorosnąć. Ich przeplatające się losy  pokazują jak trudne, skomplikowane i wymagające odwagi jest podejmowanie decyzji, które zaważą na dalszym życiu w momencie, kiedy o życiu tak naprawdę jeszcze niewiele wiadomo. 

Autorka nie oszczędza żadnego z bohaterów. Ruth zakochuje się i musi zmierzyć z konsekwencjami pierwszej miłości. Jedyne, czego pragnie Dora to spokoju, ale widmo powrotu ojca spędza jej sen z powiek. Hank w wieku siedemnastu lat musi wziąć odpowiedzialność za rodzinę, a Alyce zdecydować co jest dla niej najważniejsze - marzenia czy zobowiązania wobec ojca.

Akcja powieści płynie leniwie, niczym wody rzeki Jukon wijącej się przez całą długość stanu, mimo to, nie ma się wrażenia nudy. I choć problemy całej czwórki wydają się podobne do tych, z którymi muszą się mierzyć dzieciaki na całym świecie, tło historii sprawia, że czytelnik zaczyna kibicować, by ich zmagania skończyły się happy endem.

W pewnych momentach aż trudno uwierzyć, że ta książka to debiut 52-letniej Bonnie-Sue Hitchcock. Urodzona i wychowana na Alasce kobieta wydaje się rozumieć problemy nastolatków, ich budzącą się dojrzałość i rozumienie świata. To doskonały przykład, że na rozpoczęcie przygody z pisaniem nigdy nie jest za późno.

A na koniec spójrzcie na okładkę. Jeśli recenzja nie przekonała Was do sięgnięcia po tę książkę, to obrazek powyżej na pewno.

You Might Also Like

0 komentarze

Szukaj na tym blogu

Like us on Facebook

Flickr Images