#14 Maria Dahvana Headley - Magonia

sierpnia 11, 2017



Lubię sięgać po książki, które nie są aktualnie na topie, takie wydane już jakiś czas temu. W tym przypadku - choć nie ocenia się książki po okładce - to właśnie ona przyciągnęła mnie jak magnes.

Aza Ray jest wyjątkową osobą. Na tyle, że jej imieniem nazwano chorobę, na którą na całym świecie choruje tylko ona. Aza dusi się powietrzem. Mówienie i oddychanie sprawia jej niemało problemów. Lekarze od początku nie dawali dziewczynie wiele czasu. Najpierw twierdzili, że umrze przed 5 rokiem życia, potem dawali czas do 10, teraz uważają, że 16 lat to granica możliwości jej organizmu. Mimo przeciwności losu i zegara odmierzającego czas do końca, Aza nie ma zamiaru rezygnować z życia. Chodzi do szkoły, przyjaźni z Jasonem Kerwinem i wbrew wszystkiemu stara się nie poddawać. Ale to na nic, kiedy pewnego dnia, tuż przed szesnastymi urodzinami widzi na niebie statek. Wszyscy naokoło uważają to za skutek uboczny zażywania leków. Aza nie jest tego pewna, zwłaszcza, że głos ze statku wzywa ją po imieniu.

Nikt jej nie wierzy, nikt oprócz Jasona. Jednak zanim oboje mają szansę zastanowić się co to wszystko znaczy, Aza umiera, żeby znaleźć się w niebie.

Albo bardziej dokładnie: w Magonii. W świecie podniebnych statków Aza nie jest już słabym człowiekiem. Oddycha pełną piersią, jak jeszcze nigdy przedtem. Poza tym, ma odegrać kluczową rolę w zbliżającej się wojnie z Ziemią.

Wszystko brzmi interesująco. I takie jest, bo język, jakim posługuje się autorka sprawia, że łatwo wyobrazić sobie ten dziwny świat pełen szkwałowaleni, nietopeżagli, kanwrów. Podobnych pomysłów jest znacznie więcej. Rozdziały opowiadane z perspektywy Azy dają nam wzgląd w coś nowego, nieznanego, te pisane przez Jasona pokazują próbę pogodzenia się ze śmiercią przyjaciółki i rozwikłania niecodziennej zagadki. Aza, będąca w centrum wydarzeń ma szansę zastanowić się nad swoimi relacjami z rodziną i z Jasonem, do którego czuła chyba coś więcej niż przyjaźń. Wreszcie, może w tym wszystkim spróbować odnaleźć prawdziwą siebie.

To nie jest zwykła książka fantastyczno-przygodowa. Maria Dahvana Headley snuje pełną symboli opowieść naznaczoną cierpieniem, nadzieją, przywiązaniem. Do stylu autorki - bogatego w skróty, alegorie i opisy, które bardzo obrazowo prezentują stworzony przez nią świat, naprawdę łatwo się przyzwyczaić. Jednak ja w miarę czytania zaczynałam mieć wrażenie, że Headley próbowała złapać zbyt wiele srok za jeden ogon. Ilość tematów, które poruszała i problemów, na jakie chciała zwrócić uwagę sprawiała, że odbiór całej opowieści wydawał mi się niejednoznaczny. Po jej skończeniu sama nie wiedziałam co było najważniejsze.

Pierwszą część książki czyta się naprawdę szybko, przez kolejną musiałam po prostu przebrnąć. Dlatego ciężko mi ją ocenić. Pomysł na alternatywny świat był naprawdę świetny, tylko wykonanie nie do końca przypadło mi do gustu.






You Might Also Like

0 komentarze

Szukaj na tym blogu

Like us on Facebook

Flickr Images