#13 Laure Eve - Urok Grace'ów

sierpnia 06, 2017




Chodziliście do szkoły, w której hierarchia była tak wyraźnie określona, że nawet nauczyciele się do niej dostosowywali? A całe miasteczko doskonale wiedziało kto w okolicy rządzi? River właśnie trafiła do podobnego miejsca. Po kolejnej przeprowadzce zaczęła chodzić do liceum, w którym niepodzielnie panowało rodzeństwo Grace'ów - piętnastoletnia Summer i dwa lata starsza bliźnięta - Thalia i Fenrin. Nieodparty urok i tajemnice otaczające ich jak poranna mgła sprawiają, że każdy pragnie znaleźć się w orbicie zainteresowań któregokolwiek z trójki. Mało kto dostępuje tego zaszczytu, a jeśli dopnie swego, to i tak na krótko. Grace'owie bawią się ludźmi, a potem zostawiają jak zepsute zabawki, bez słowa wyjaśnienia.

O Grace'ach opowiada się różne historie. Głównie o czarach, bo patrząc na eteryczną postać Thalii, nie przychodzi do głowy nic innego. Tak jak wtedy kiedy słyszy się o niecodziennych zainteresowaniach Summer. Tylko tajemniczy Fenrin jakoś nie wpasowuje się w schemat.

River, tak jak wszystkie nastolatki marzy, żeby Grace'owie ją zauważyli. I kiedy wreszcie dostrzegają jej istnienie i zapraszają do swojego hermetycznego świata, dziewczyna ma zamiar wycisnąć z tej znajomości najwięcej ile się da. Nie przypuszcza tylko, jakie przyjaźń z rodzeństwem może mieć konsekwencje. 

Opis książki był tak magiczny, tajemniczy i zachęcający, że po prostu musiałam ją przeczytać. Ale teraz, świeżo po lekturze nie mogę powiedzieć, żeby powaliła mnie na kolana. Początkowa fascynacja szybko się ulotniła, a moje wyobrażenia twardo zderzyły się z ziemią. Po pierwsze, nie żywiłam ani cienia sympatii do głównej bohaterki. River to niczym niewyróżniająca się normalna nastolatka, z nieodkrytą tajemnicą w tle (i nawet zakończenie nie zmienia mojego o niej zdania). Potencjał tej postaci był naprawdę wielki, w zamian czytelnik dostał jakąś na siłę budowaną protagonistkę, która wierzy w niezwykłą aurę otaczającą Grace'ów i wiecznie doszukuje się w nich magii, jakby w tej znajomości to właśnie było dla niej najważniejsze.
Oni sami też nie wydawali się specjalnie wyjątkowi. Ot, zamożna rodzina z dużym domem i mnóstwem znajomości, której czasem przydarzają się dziwne wypadki. Szczerze mówiąc, żaden przedstawiciel klanu mnie nie zachwycił. Może ojciec wydawał się nieco enigmatyczny, ale właściwie niewiele więcej można o nim powiedzieć. Summer, Thalia i Fenrin mają opinię osób popularnych, a jednocześnie chowających za drzwiami wszystkie swoje sekrety, co czyni ich jeszcze bardziej atrakcyjnymi dla rówieśników. Dla mnie byli po prostu zwykłymi dzieciakami, które wykorzystywały zamieszanie wokół siebie i swojej rodziny. 

Nie mogę ocenić "Urok Grace'ów" wysoko. W pewnym momencie zaczęłam strasznie się męczyć podczas czytania. Z trudem dobrnęłam więc do końca. Nastawiłam się na ciekawą lekturę, niestety szybko musiałam obniżyć swoje oczekiwania. Nie twierdzę, że zmarnowałam czas, ale po raz drugi nie sięgnę po tę pozycję. 



You Might Also Like

0 komentarze

Szukaj na tym blogu

Like us on Facebook

Flickr Images