#16 Sue Monk Kidd - Sekretne życie pszczół

sierpnia 26, 2017



"Sekretne życie pszczół" to nie jest poradnik dla początkujących pszczelarzy czy instrukcja budowy ula. To tocząca się w leniwym tempie, niczym gorące powietrze w Karolinie Południowej historia o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie, w którym powracająca jak bumerang przeszłość wciąż kołacze się pod maską niepewności.

Czternastoletniej Lily przyszło żyć w czasach wielkich zmian. Prezydent Johnson właśnie podpisał ustawę o prawach obywatelskich, dzięki której wszyscy mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, bez względu na kolor skóry, mogli odtąd brać udział w wyborach. Ustawa jest określana kamieniem milowym w walce o równouprawnienie czarnoskórych. W podzielonym wówczas społeczeństwie był to krok odważny i potrzebny.

Lily Owens nie skupia się na zmianach, które ogarniają kraj. Dziewczyna próbuje opanować kocioł, który rozgrywa się w jej głowie i wciąż rozpamiętuje wydarzenia sprzed dekady, kiedy doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Podczas rodzinnej kłótni Lily nacisnęła spust broni. Tyle pamięta. Ale czy to, co podsuwa jej rozum rzeczywiście jest prawdą? Jedyna osoba, od której może się tego dowiedzieć, wydaje się darzyć ją szczerą nienawiścią. T.Ray zdecydowanie nie zasługuje, żeby nazywać go ojcem.

A życie wcale nie okazuje się takie słodkie jak miód z pasieki sióstr Boatwright. Kiedy wiedziona instynktem i tajemniczym obrazkiem, Lily wraz z Rosaleen trafia do różowego domu zamieszkanego przez siostry o imionach z kalendarza, puzzle jej życie powoli i z mozołem zaczynają układać się w całość. Tylko czy dziewczynie spodoba się obrazek, który z tego powstanie?

Raz za razem, czasem nieświadomie docierają do niej odłamki wydarzeń sprzed dekady przeplatając się z historiami toczącymi współcześnie. I tylko od niej zależy kiedy otworzy usta i wyjawi swoją tajemnicę, która być może, zmieni cały porządek, jaki udało się jej wypracować przez ostatnie tygodnie.

To nie jest wymagająca lektura, przeczytałam gdzieś opinię. Ot, książka do przeczytania w jeden wieczór, ktoś napisał. Ciężko mi się z tym zgodzić. Może nie jest napisana wyszukanym językiem, nie ma w niej jakiegoś wielkiego słownictwa, ale to wcale nie oznacza, że należy ją zepchnąć na margines. Choć pozornie nic się nie dzieje, historia cały czas biegnie do przodu, ujawniając coraz więcej z przeszłości i pokazując nieśmiałe przebłyski przyszłości. Autorka sprawnie operuje słowami, dzięki czemu rzeczywiście książkę czyta się szybko. Ale chyba nie to jest w niej najważniejsze. Raczej te pojawiające się niejako w tle pszczoły - robotnice doskonale znające swoje miejsce i zadania, żyjące z dnia na dzień, odkładające przyszłość gdzieś daleko, na zaś.

I wcale nie mam na myśli tych pożytecznych owadów. 


You Might Also Like

0 komentarze

Szukaj na tym blogu

Like us on Facebook

Flickr Images