#5 Jonas Jonasson - Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął
lipca 11, 2017Allan Karlsson urodził się w 1905 roku i cały wiek później świętując setną rocznicę swoich urodzin, nie ma zamiaru spokojnie siedzieć w domu spokojnej starości i dmuchać świeczek na torcie w asyście takich samych jak on tetryków. Allan nie jest bowiem przyzwyczajony do spokoju. Jego życie to przeżytych dziesiątki niesamowitych i trudnych do uwierzenia historii, którymi można obdzielić niejednego człowieka. Nie oznacza to jednak, że teraz ów uroczy staruszek ma spocząć na laurach, skoro zew przygód ciągle wzywa.
"Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" nie jest może wybitnym dziełem, które zasługuje, by postawić je obok "Mistrza i Małgorzaty" czy "Pana Tadeusza". To nie jest literatura wysokich lotów, ale dostarcza solidnego grama rozrywki. Mamy zgraję nietuzinkowych bohaterów, słonia, depczącą po piętach policję, nieporadnych gangsterów, a pośród tego niebanalną historię życia głównego bohatera, który w ciągu stu lat zdążył spotkać się z największymi światowymi przywódcami, nauczyć jak wysadzać mosty i w kuriozalny sposób przyczynić do powstania najbardziej śmiercionośnej broni w historii ludzkości. Spryt i umiejętność wychodzenia z wydawałoby się, nawet beznadziejnych sytuacji, sprawiają, że Allana nie da się nie lubić. Jego pomysłowość, nieustający głód przygód i kompani, z którymi można konie kraść (historia studiów Benny'ego jest doprawdy powalająca!), sprawiają, że ciężko oderwać się od lektury. W wielu miejscach uśmiech sam pojawia się na ustach, a czytelnik nie może doczekać się ciągu dalszego, przekonując się, że to nie człowiek szuka kłopotów, a one go znajdują.
Z drugiej strony, gdyby zostawić tylko opowieść o życiu Allana, bez wplatania historii z tajemniczą walizką w tle, książka niewiele straciłaby na atrakcyjności. Podczas czytania czasem wydaje się, że fart bohaterów jest naciągnięty do granic możliwości, ale przy tak pozytywnym wydźwięku całej pozycji, autor chyba nie mógł postąpić inaczej. Mimo to, niektóre sytuacje wydają się nierealne.
Jeśli potrzebujecie choć na chwilę oderwać się od monotonnej rzeczywistości i przekonać się co stanie się kiedy człowiek wyznający zasadę "pewne jest tylko to, co jest, a co ma być to będzie" wkroczy w wir historii, "Stulatek..." okaże się dobrym rozwiązaniem. Owszem, momentami historia aż razi niedoróbkami, wprawiającymi w konsternację zwrotami akcji i prostym językiem, ale na niewymagającą rozrywkę nada się wprost idealnie.
Z drugiej strony, gdyby zostawić tylko opowieść o życiu Allana, bez wplatania historii z tajemniczą walizką w tle, książka niewiele straciłaby na atrakcyjności. Podczas czytania czasem wydaje się, że fart bohaterów jest naciągnięty do granic możliwości, ale przy tak pozytywnym wydźwięku całej pozycji, autor chyba nie mógł postąpić inaczej. Mimo to, niektóre sytuacje wydają się nierealne.
Jeśli potrzebujecie choć na chwilę oderwać się od monotonnej rzeczywistości i przekonać się co stanie się kiedy człowiek wyznający zasadę "pewne jest tylko to, co jest, a co ma być to będzie" wkroczy w wir historii, "Stulatek..." okaże się dobrym rozwiązaniem. Owszem, momentami historia aż razi niedoróbkami, wprawiającymi w konsternację zwrotami akcji i prostym językiem, ale na niewymagającą rozrywkę nada się wprost idealnie.
0 komentarze