#36 Tom Hanks - Kolekcja nietypowych zdarzeń

listopada 09, 2017



Jako "Forrest Gump" biegł dalej niż wszyscy, w "Cast Away" spędził długie tygodnie na bezludnej wyspie, w "Zielonej Mili" pilnował przestępców skazanych na śmierć. Odbierał maile od Meg Ryan w "Masz wiadomość", rozwiązywał nierozwiązywalne zagadki wcielając się w postać profesora Roberta Langdona na podstawie prozy Dana Browna. Jest nieprzeciętnym aktorem, miłośnikiem starych samochodów - na pewno słyszeliście o akcji z Fiatem 126p - ojcem czwórki dzieci, człowiekiem, którego uśmiech pozytywnie nastraja na resztę dnia.

O kim mowa? Tom Hanks, zdobywca dwóch Oskarów zabrał się za pisanie. I wydał książkę z opowiadaniami, którą uznałam za punkt honoru zrecenzować. W końcu, czego się nie robi dla ulubionego aktora?

Owszem, bałam się brać za tę książkę. Moda na piszących celebrytów sprawiła, że na rynku wydawniczym pojawiły się pozycje, które powinno się omijać szerokim łukiem, najlepiej z kijem, żeby przypadkowo ich palcem nie tknąć (o jednej pisałam całkiem niedawno). W tym przypadku wcale nie było tak, że nazwisko człowieka, którego talent aktorki podziwiam od lat znieczuliło mnie na krytycyzm. Postanowiłam rozprawić się z książką po swojemu, tak jak z każdą inną, której recenzja pojawia się na blogu - bez sentymentów. 

Tom w zadziwiająco prosty sposób przedstawia historie, które mogłyby zdarzyć się każdemu z nas. Jako narrator czasem wtapia się w tło, będąc świadkiem zdarzeń tak banalnych, że wydawałoby się nie wartych wspomnienia, czasem oddaje głos swoim bohaterom, którzy przeżywają wzloty i upadki i nie widzą w tym nic nadzwyczajnego. To niesamowite, że można znaleźć sens tam, gdzie paradoksalnie go nie ma. W tych niezwykłych opowiadaniach kryją się tajemnice, humor i cała gama emocji. Nie brakuje rodzinnych dramatów, powrotu do bolesnych wspomnień, budowania życia na nowo, a nawet wyprawy w kosmos. Bo przecież nawet to nie jest niemożliwe, prawda?

Ogromną zaletą książki jest przystępny język. Wprawdzie nie brakuje nazewnictwa typowego dla kultury amerykańskiej, ale w żaden sposób nie obniża to walorów poszczególnych opowiadań. Każde porusza inny problem, zagadnienie, sferę życia, autor nie skupia się na jednym, wybranym wątku, co sprawia, że nikt nie przyśnie czytając w kółko o tym samym. Niektóre są zaskakujące, w innych czytelnik sam może przewidzieć finał. Mnie najbardziej urzekło opowiadanie poprowadzone w formie scenariusza, który czytało się bardzo filmowo. Skąpe didaskalia pozwalały pobudzić wyobraźnię do działania i choć na chwilę przenieść się za ocean. A sama opowieść była tak bliska standardom dzieł ze srebrnego ekranu, że idealnie nadawałaby się do przeniesienia na ruchomy obraz.

To nie jest perfekcyjna książka, bo takiej w debiucie ciężko się spodziewać. Ale ma w sobie pewien urok, który można odnaleźć nawet jeśli nie jest się fanem Hanksa. Ja naprawdę przyjemnie spędziłam czas w towarzystwie stworzonych przez niego postaci i nie żałuję ani minuty spędzonej nad tą lekturą.


You Might Also Like

0 komentarze

Szukaj na tym blogu

Like us on Facebook

Flickr Images