1 sierpnia w pamięci Polaków zawsze będzie związany z obchodami kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Bohaterski zryw mieszkańców stolicy miał trwać kilka dni, walki trwały aż 63 dni. Powstańcy liczyli na pomoc aliantów, jednak ci nie przybyli z odsieczą. Słabo wyposażeni - niektórzy z walczących byli uzbrojeni jedynie w biało-czerwone opaski - naprzeciwko przeważających sił wroga, ale za to pełni determinacji i wiary w powodzenie akcji, powstańcy stanęli do nierównej walki z okupantem.
W ciągu dwóch miesięcy poległo 16 tysięcy żołnierzy, liczba ofiar cywilnych do dziś nie jest znana. Szacunki oscylują wokół 150 - 200 tysięcy. Ponad pół miliona mieszkańców Warszawy zostało zmuszonych do opuszczeni swoich domów, zniszczono 25% zabudowy miasta.
Doskonale znamy te liczby. Co roku przypominamy sobie o tych, którzy polegli i tych, którzy jeszcze żyją. Tych ostatnich jest coraz mniej. Jesteśmy więc ostatnim pokoleniem, które może porozmawiać z naocznymi świadkami tamtych wydarzeń.
Musimy pamiętać o powstaniu, żeby przekazać dalej historię jego bohaterów. Jednym ze sposobów jest zapisanie wspomnień zarówno powstańców, jak i zwykłych mieszkańców stolicy - świadków sierpniowych i wrześniowych dni. Książka Magdy Łucyan to składające się z 9 rozdziałów wspomnienia młodych wówczas ludzi śniących o zwycięstwie nad wrogiem. "Powstańcy. Ostatni świadkowie walczącej Warszawy" przedstawia historie m.in. Pączka, Julka czy Jura. Opowiadają o pożegnaniu z rodzicami, codziennym ryzyku, stracie przyjaciół, przekazując ważne przesłanie: „Wolność nie jest dana raz na zawsze i trzeba o tym pamiętać”.